niedziela, 22 stycznia 2012

VFR Žilina-Košice - czyli Tatry od południowej strony


     Wczoraj wybrałem się podziwiać Wielką i Małą Fatrę oraz Tatry. Podziwiać od strony słowackiej przez szyby Cessny Skyhawk. W metarze wiatr 240°/13 kts, więc obrałem lotnisko w Zilinie [LZZI] jako startowe, pas 24. Stamtąd po starcie wyjście na trasę z prawej pozycji z wiatrem i włączenie stopera nad węzłem dróg w mieście - będzie on pierwszym punktem trasy. Wysokość przelotu ze względu na ukształtowanie terenu wyznaczyłem na 6000 ft [1828 m]. Zabieram też GPS Garmina i komplet map - w tej okolicy pogoda bywa kapryśna - może dojść do przejścia na IFR. Trochę kłopotliwe jest czytanie map w formacie .pdf w czasie lotu, trzeba przełączać się między oknami - ale jakoś dam radę. Trasa będzie liczyła ~192 km i potrwa 1 godzinę - z wiatrem będzie szybciej :).
Poniżej prosta mapa obrazująca plan lotu.



     Najdłuższym odcinkiem będzie fragment z Liptovskiego Mikulasa do Popradu - 13 minut. Orientację w terenie byłoby w tym fragmencie trudno stracić - sporo tu charakterystycznych miejsc i łatwo rozpoznawalnych kształtów: szczytów, miejscowości, jezior no i przepięknych Tatr po lewej. Pomiędzy Spisska Nova Ves a Rudnikiem mam jeszcze punkt pośredni - jest nim ukryta wśród gór mała miejscowość Slovinky. Wspomniany Rudnik będzie punktem wejścia w rejon lotniska LZKZ Koszyce.



     Dalej w stronę lotniska od tegoż punktu - planuję wejście w lewą pozycję z wiatrem do pasa 01 - będzie to jednak tylko z nazwy "downwind", ponieważ w Koszycach wiatr również wieje z kierunku 240°, będzie więc podejście do lądowania z wiatrem bocznym. Logiczne byłoby wybranie pasa 19 do lądowania, jednak podejście od południowej strony jest moim skromnym zdaniem bezpieczniejsze, nie przebiega nad miastem a wiatr owszem - jest boczny, jednak bardzo słaby, słabszy o wiele bardziej niż w Zilinie. Dodatkowo pas w Koszycach to 3100 metrów długości i 45 m szerokości - więc miejsca mamy dosyć.

     Zapraszam do obejrzenia skrótowego filmu z tego przelotu, pogoda utrzymała się przez całą trasę, ruchu w pobliżu nie było, pozwoliłem sobie skorzystać z dobrodziejstwa autopilota, kontrolując tylko czas, prędkość i położenie a równocześnie gapiąc się w szczyty górskie, których na tej trasie nie brakowało...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz