niedziela, 23 czerwca 2013

Te co skaczą i fruwają....

   Miejski Ogród Zoologiczny w Warszawie – otwarty w 1928 roku . Obecnie jego powierzchnia wynosi 32 ha. Dla dzieciaków niezapomniana frajda, sporo wszelkiej maści stworzeń do obejrzenia. Zwiedzanie zajęło nam dość sporo czasu, którego upływu nie czuliśmy zbytnio. 18-105 okazał się znowu niezastąpiony, zważywszy że i tak innego szkła nie miałem a co dzień zwiedzaliśmy inne miejsce naszej pięknej stolicy i od zwierzaków począwszy była okazja focić trochę sportów parkowych, architektury czy zrobienia pamiątkowych zdjęć dzieciom lub prawie portretowych strzałów w sensie albumówek oczywiście.
   Generalnie poszedłem poniżej w kwadraty, bo i modele najciekawsi byli z  całego ich otoczenia :)






























niedziela, 16 czerwca 2013

Przemyślenia przy lekturze "A World in HDR"

    Trey Ratcliff podsuwa mi swoją książką kolejne pomysły i inspiracje do zabawy w fotografię o dużej rozpiętości tonalnej. Pomysłom nie ma końca, jednak czekam aż dobrnę do końca tej ciekawej lektury, tymczasem robiąc różne próby, testy.

 

   Efekty bywają dość zaskakujące a możliwości obróbki dają bardzo wiele możliwości. Można zdjęcie przekształcić w zupełnie odrębny wyrazem twór niż oryginał, gdzieś między dostępnymi ustawieniami czai się wizja jaka najbardziej by mi odpowiadała. Mam nadzieję niedługo ją odnaleźć.


    Najlepszym czasem na zebranie kilku kadrów do testów będzie późne popołudnie lub wieczór, dlatego wybiorę się w najbliższym czasie w teren, planuję też wykorzystać pewne wnętrze z bardzo trudnymi warunkami oświetleniowymi, dodatkowo bogate w różne gadżety, przedmioty [dlaczego lepiej żeby była to jakaś "szpejarnia" łatwo się domyślić]- jeśli toż uda się zrobić będzie dla mnie wielkim krokiem do przodu. Do dziś nie udało mi się tam zrobić poprawnego zdjęcia ;)


    Gorsza sprawa, bo stwierdziłem że na przysłonie f/8 słoik jakoweś mydło wytwarza. Powędrowałem więc na spacer z Lolkiem zabierając aparat i popróbowałem w czym problem. Ku mojemu zdziwieniu najostrzejsza w przypadku mojego obiektywu jest f/11. Zarówno w fotografii produktowej [robiłem zdjęcia do nowej strony internetowej firmy w której pracuję] jak i w strzałach krajobrazowych. Poprzedni egzemplarz ostrzył jak brzytwa w f/8 - widocznie taki urok tego egzemplarza.


   Dobrze, że technika idzie do przodu i nie wychodząc z domu można zaopatrzyć się w ciekawe lektury - korzystając tylko z telefonu. Następną pozycją będzie "HDR Photography Secrets" nie dlatego, żebym miał zamiar pogrążyć się całkowicie w takim rodzaju fotografii - między innymi dlatego, że to będzie bardzo ciekawa i lekka zarazem lektura. To co czytam aktualnie rozwiewa wiele wątpliwości, które mogą się pojawić kiedy czytamy przykładowo tylko to, co w internecie można znaleźć. Nierzadko sporo tam [w sieci] nieprecyzyjnych informacji, wypowiedzi ludzi którym "wydaje się" że coś wiedzą albo posiadają wiedzę na zasadzie "wiesz, kiedyś robiłem..." a prawdę mówiąc potykają się na podstawach i elementarnych zagadnieniach - przy okazji wprowadzając innych w błąd. Jak się okazuje wiedza za darmo jest tyle warta ile się za nią płaci - czyli nic ;). Czy książka(i), którą czytam jest lepsza ? Nie mnie osądzać - jednemu jednak nie da się zaprzeczyć - w oparciu o informacje z nich uczę się, próbuję i widzę, że to co było dla mnie trudne a czasem nieosiągalne - zaczyna mi wychodzić, efekt mnie zadowala, więc zagłębiam się mocniej w temat. Tymczasem za plecami pozostały tysiące zdjęć, które można było o wiele efektowniej zaprezentować...




wtorek, 11 czerwca 2013

Tatras Wanderung - Die unsterblich Mannschaft ;)

     Czyli jak to mówią- język wroga trza zawsze znać ;) Chociaż trochę... Zacna ekipa w postaci naszych 3 osób uderzyła w Dolinę Kościeliską. Nie była to wyprawa ani po złote runo ani po wypasione krajobrazowe kadry - raczej rekreacyjna, z prostą krótką trasą, na pogadanie, oderwanie się od codziennych obowiązków. Mimo otaczającej całe Tatry w owych dniach pogody deszczowej, przykrej i ponurej udało się nam zdobyć przychylność aury, więc w bezstresowej atmosferze pozdzieraliśmy trochę podeszwy.
    Polowanie z aparatem odbyło się mimo słynnego "niebieskiego zafarbu" a trasa wiodąca m.in. przez Wąwóz Kraków pozwoliła się dotlenić i zanurzyć w spokoju i ciszy tatrzańskich kniei.

Kliknięcie w zdjęcie otwiera większą wersją

Giewont z Polany Stoły


Szałasy na wspomnianej polanie


Zielenie


Kawałek wąwozu - 2 kadry spłaszczone do nieczytelności wręcz ;)


Kościeliski Potok


Jähe Wand - czyli w "po nasymu" Giewont


HDR marki HDR



Nasza ekipa na szlaku i w czasie dysput powycieczkowych ;)




wtorek, 4 czerwca 2013

Warszawa - nie moje miasto...

      Warszawę odwiedziłem po raczej dłuższej niż krótszej przerwie. Trudno o zaskoczenie odbiorcy oryginalnymi kadrami [jeśli celem wycieczki było pokazanie dzieciakom najbardziej znanych miejsc]. Dlatego bardziej pocztówkowe i warsztatowe poniższe zdjęcia. Nie będzie artystycznie ani w jakiś sposób błyskotliwie, będzie widokówkowo :)
      Zasób książek o fotografii się powiększa, więc mam co czytać . Dziś w Krakowie mijałem stoisko z książkami [używanymi] i być może coś by się tam znalazło w wersji tradycyjnej, papierowej. Niestety nie miałem czasu podejść i przejrzeć co było a poza tym jakieś lokalne penerstwo, pijactwo i włóczęgostwo oblegało toż miejsce wypatrując chętnego na obdarcie z drobnych, z papierosa itp. Wiedza jaką nabyłem czytając J. Shawa bardzo się przydała a że pogoda była dość kapryśna to można było poeksperymentować w różnych warunkach oświetleniowych, kolorystycznych.

     Cóż więcej - potwierdzam, że Warszawianki nie są tak urodziwe jak Krakowianki a Góralkom to w ogóle mogą ewentualnie kierpce wiązać :)
 

Jak zawsze dodam, że kliknięcie otwiera większe zdjęcie a exif'y są dostępne - gdyby ktoś był ciekaw strony technicznej.

1.

2.

3.


4.

5.

6.

7.

8.


I bonusik z pozdrowieniami z ZOO ;)