niedziela, 21 marca 2010

Bajanie o naszych górach.

Wizerunek polskiego górala - człeka postawnego, o wielkiej krzepie, żelaznym zdrowiu, śpiewającego góralskie przyśpiewki w karczmie gdzie przelewa się litry okowity. Pracowitego ponad siły i miarę, uczciwego, prostego i zahartowanego. Czy to realny wizerunek ? Zbudowali go ludzie (przede wszystkim artyści), którzy na przełomie XIX i XX wieku zachłysnęli się kulturą góralską, ulegli urokowi gór. Przyjechali do Zakopanego jako Panowie, zajęli "białe izby" prymitywnych chałup... Z tego były pieniądze na gazdostwo, więc otoczono przyjezdnych opieką, ale i otoczono zwartym pierścieniem bogatszych górali. Goście nie oglądali biedoty, ludzi śpiących w jednej izbie ze zwierzętami, jedzących na co dzień potrawy które dziś zaprowadziłyby nas prosto do szpitala o ile nie na cmentarz.
Tak wrósł w społeczeństwo wizerunek górala-giganta... Czy naprawdę tak było ? Czy naprawdę tak jest ?

Sam spoglądając na turnie, hale i granie ulegam ich urokowi. Kocham tą krainę, każde jej źdźbło, igłę kosówki, kamień, potok, drzewo...















3 komentarze:

  1. Jak zwykle PIĘKNIE. Chyba nie potrafię nic więcej konstruktywnego napisać ;-) Twoją miłość do gór NAPRAWDĘ widać :-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Maciek porzuć stolicę na jakiś czas i przyjeżdżaj w góry :) Powalczysz z plenerkami w górach :)

    OdpowiedzUsuń