Moja druga [
o pierwszej napiszę kolejnym razem ;) ] wycieczka rowerowa to pętla w okolicach
Żurawnicy. Nie było najłatwiej, upał dawał się we znaki a podszczytową część trasy musiałem prowadzić rower. Kiedyś [bardzo dawno temu] przejechałem tamtędy na pierwszym góralu - był to Romet. Skończyło się zjazdem do Zembrzyc i pękniętą tylną osią roweru. Dziś są tam o wiele lepsze drogi, ścieżki, oznakowane szlaki. Celem była przede wszystkim
Przełęcz Car(c)hel - rewelacyjny punkt widokowy. Na wspomnianej przełęczy stoi urokliwa kapliczka, tam zrobiłem sobie dłuższy odpoczynek.
Przez środek Przełęczy przechodzi polna droga, która znika w lesie. Można tamtędy skierować się w stronę Suchej Beskidzkiej bądź Zembrzyc.
Zjazd do Zembrzyc nie należy do najprzyjemniejszych [miejscami] i stworzony jest raczej dla dobrych górskich a nie trekkingowych rowerów.
Oczywiście trafiają się również bardzo dobre fragmenty dróg - jazda tamtędy to prawdziwas przyjemność.
Zdecydowaną większość zdjęć zrobiłem telefonem - jedynie te powyższe nieśmiertelnym Nikonem.
Kilka zdjęć z aparatu telefonicznego i poniżej: