poniedziałek, 2 lipca 2012

Antonow AN-14 w Nowym Targu


        Tym razem filmu nie będzie :) Lot rewelacyjny, piękna pogoda, kontrola online, lot dłuuuugi przede wszystkim, treściwy, w przepięknych okolicach. Trasa wadząca o wschodnią część naszego pogórza aż po Gorlice. Trasa zaplanowana z małą poprawką na ilość paliwa. Powrót był dość mozolny, szczególnie w okolicach Wieliczki, znad której uciekłem w swoją beskidzką gawrę. TMA Kraków opuściłem via punkt D - okolice Dobczyc.



Darmowy samolot AN-14 okazał się naprawdę ciekawą alternatywą dla oklepanych produktów innych wydawców. Metryczny system pomiaru parametrów lotu, krótka droga startu i lądowania, stabilność w powietrzu, brak autopilota - same zalety :)
Uruchomienie silników "z chmurką" na obrazku poniżej.


Rzut okiem czy nikogo nie brakuje - wszyscy są - czyli całkowite pustki w przedziale pasażerskim :)


Ale to nie znaczy, że pasażerowie in cognito nie podglądaj pilotów :)


OK, zrywamy się dzieciaki ! :)


"Po starcie nabieramy do 6000 ft... eeee... sorry - do circa 1800 metrów :)


Orawa, Orawa....


I jeszcze raz ONA - chyba ważniejsza od wszelkich "ustrojstw" ciągnących ten kawałek złomu coraz wyżej w powietrze.


Lot odbył się zaplanowanym czasie, bez niespodzianek, mile widziane byłoby stworzenie AN-28 dla FS [starszego brata tego modelu], którego miałem nieraz okazję oglądać pracując jeszcze na wieży...