niedziela, 25 października 2009

Góry - w czerni i bieli

Czarno-biała fotografia odbiera zdjęciom krajobrazowym około 75% piękna, wyrazu i uroku. Ale to oczywiście tylko moje spostrzeżenie, nie podeprę go dowodami ponieważ zbudowałem ten pogląd na swoim amatorskim doświadczeniu. Odkąd interesuję się fotografią zrobiłem raptem około 80 tys. zdjęć krajobrazowych taszcząc z sobą sprzęt Fuji, Nikona, Pentaxa i Canona. Nie chcę jednak dyskwalifikować fotografii czarno-białej w tematyce pejzażowej. Ma swoje zalety - m.in. taką, że kolory nie są w stanie odwrócić uwagi od pewnych gier kompozycyjnych, geometrycznych i kontrastowych w planie przed obiektywem. I wcale nie uważam, że potężna rozpiętość tonalna czy technika HDR zwiększa atrakcyjność odbioru kadrów. Kilka moich zdjęć z pleneru tatrzańskiego we wrześniu - w wersji BW - poniżej.

Przypominam - kliknięcie w miniaturkę otwiera większą wersję zdjęcia :)











4 komentarze:

  1. Sławek,podziwiam Twoją wytrwałość w fotografowaniu gór,podziwiam zdjęcia,(ostatnie z Bieszczadów)jednak dla mnie bije od nich grozą,chłodem,brakiem życia.Świat nie jest taki B&W i nie pomoże tutaj dobra kompozycja i staranne kadry.Oglądając takie zdjęcia ,rozumiem już dlaczego nasi na Islandii wytrzymują tak krótko,szarość przytłacza.Moja opinia nie deprecjonuje Twoich zdjęć,one są poprawne,ale wolę plener w kolorze,nawet jeśli to będą zbocza Kilimandżaro.Domyślam się ,że jesteś podobnego zdania a te fotki wstawiłeś trochę z przekory i wzbudzenia polemiki.Pozdrawiam Grzegorz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Grześku - dziękuję za słowa uznania !
    Góry to nie tylko cukiereczki krajobrazowe, zdjęcia wschodów, zachodów słońca. Trzeba również rozważać i rozumieć ich surowość i dzikość. To praktycznie potęga jak jeden z żywiołów, środowisko które pamięta zamierzchłe epoki - powstawało dawno i będzie trwać kiedy nas już nie będzie. Patrząc na krajobrazy na fotografii najlepiej przyjąć pewien prosty podział: krajobraz z widocznymi elementami działalności człowieka i jego przeciwieństwo - krajobraz surowy, w którym nie dopatrzysz się żadnego wpływu człowieka. To pozwala wyznaczyć pewną cienką granicę w odbiorze fotografii, ale i w odczycie przedstawianego krajobrazu. Zarówno jeden jak i drugi rodzaj pejzaży może wystąpić w wersji BW, jednak utarło się, że jeśli krajobraz - to musi być w kolorze, najlepiej podkręconym :) Powyższe zdjęcia to moja skromna propozycja poświęcenia chwili na rozważenie krajobrazów, ale pozbawionych atutów takich jak kolor.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie..góry to nie cukiereczki.Jako człowiek z nizin,(mimo że mam góralskie nazwisko),wszystkie góry wyższe od Pienin postrzegam jednakowo,jako bezładny stos kamieni poukładanych przez naturę.Te wysokie szczyty zawsze są dla mnie groźne ,nawet jeśli oglądam je na zdjęciach,jeśli o tym wcześniej wspomniałem,to znaczy że Twoje fotki wzbudziły we mnie pewne emocje i o to chodzi w fotografii.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobają mi się czarnobiałe górskie szczyty (sam lubię Tatry i podziwiam ich majestat), ale dolinki widziałbym raczej w kolorze.

    OdpowiedzUsuń