poniedziałek, 21 września 2009

Widmo Brockenu...

... to dość interesujące zjawisko. A zważywszy na przesąd (w który de facto nie wierzę) również i intrygujące. Sprawa wydaje się prosta - mamidło to jest cieniem człowieka rzucanym na chmury. Problem w tym, że chmury muszą znajdować się niżej niż osoba, która zjawisko to obserwuje. A więc górzysty teren może okazać się jednym z nielicznych miejsc, gdzie można coś takiego zobaczyć.
Słyszałem (a raczej czytałem) opinię, że niektórzy wędrują po górach i nigdy z takim zjawiskiem się nie spotykają. Może to i dobrze ?... Przesąd, wierzenie czy jakkolwiek to nazwać mówi, że temu kto zobaczy to zjawisko grozi niebezpieczeństwo w górach i może z nich nie powrócić. Jednakowoż trzykrotne "spotkanie" z widmem odwołuje urok :)...
Tak się złożyło, że będąc w niedzielę 19.09 na szlaku pomiędzy Kopą Kondracką a Kasprowym Wierchem zaobserwowałem i sfotografowałem to dziwne zjawisko. Układ chmur był o tyle ciekawy, że od słowackiej strony wędrowaliśmy przy bezchmurnym niebie, w pełnym słońcu, natomiast po polskiej stronie w dolinach kotłowały się chmury - raz po raz próbując wydostać się przez granie na południową stronę. W dole Zakopane stało pod pierzynką chmur, w cieniu.

W takim układzie idąc szlakiem wiodącym częściowo granią zaobserwowaliśmy wspomniane widmo na chmurach po naszej lewej stronie. Podejrzewam, że żadne zdjęcie nie pokaże tego właściwie ani wiernie. Na ile się udało na tyle spróbowałem to sfotografować.

Ale dość mamideł, zabobonów i mitycznych wręcz przesądów. To przecież piękno przyrody, potęga gór i ich niepowtarzalny klimat bardzo indywidualnie przez każdego odbierany ciągnie człowieka na szlak.
W moim przypadku - przede wszystkim ich piękno o każdej porze roku, kształty, kolorystyka i chęć zatrzymania choć rąbka tego cudu w kadrze. Ot - jak to określił znajomy na jednym z forum internetowych - taka "wrażliwość osobnicza"...
Cokolwiek to oznacza - na pewno jest określeniem na wyrost :)
Pierwsza część zdjęć z wędrówki poniżej.






I moja skromna osoba na Czubie Goryczkowej 1913 mnpm

sobota, 19 września 2009

Wodospad to, nieprawdaż ?

Nie pierwszy raz i nie ostatni odwiedziłem mały, niepozorny wodospadzik w Zawoi. Pogoda nie zachęcała do fotografowania jakichś głębszych planów, krajobrazów. Zabrakło światła i pogody. Ale to nie dyskwalifikuje lasu pod żadnym pozorem. W lesie w większości panuje cień a zbliżająca się jesień zaczyna pokazywać swoje "pazurki" kolorystyczne. Idąc wzdłuż potoku w górę, w stronę Mosorczyka zrobiłem kilka zdjęć korzystając m.in. z własnej roboty obiektywu makro. Pogoda w czasie wycieczki załamała się zupełnie, zaczęło padać...
Na szczęście przyzwyczajony do różnych warunków w terenie nie ucierpiałem specjalnie :)
Kilka prób makro:




A tu z kolei sam wspomniany wodospad i jego najbliższe okolice:




I ja sam w tym urokliwym, błotnisto-cienistym potoku :) W tle w głębi widać wodospad.

wtorek, 8 września 2009

Selekcja wyłoniła...

... kilka kadrów niosących barwy okolic w których mieszkam...
Zanosi się na nieuniknione porządki na dysku. Zmusi mnie to do usunięcia sporej ilości fotografii mniej udanych, słabszych technicznie, niedopracowanych, nieprzemyślanych, testowych...
Brnąc przez nieprzeniknione knieje pełne konarów i gałęzi podfolderów mieszczących moje dziwaczne, amatorskie twórczości i zamysły nie raz przystaję mile zaskoczony.
Kilka z tych milszych zaskoczeń pokażę poniżej - "kilka" w dosłownym znaczeniu - zabrakłoby cierpliwości na oglądanie większej ilości :)
Zapraszam !










poniedziałek, 7 września 2009

Tatry Zachodnie II - dokumentalnie

Ponieważ wyjazd plenerowy w Tatry przyniósł sporo ciekawych wrażeń, zdjęć a i odpoczynku w pięknych okolicach nie sposób nie pokazać naszej ekipy. Ekipy o tyle skromnej, że dwuosobowej - jednakowoż jakie to ma znaczenie ? :)
Oto więc poniżej kilka zdjęć w konwencji B&W - dokumentujących nasz wyjazd.

(kliknięcie w miniaturkę otwiera większe zdjęcie)










... Chwilka refleksji i odpoczynku - schłodzony Pilsener Urquell nie zawiódł :).

A poniżej panorama autorstwa Romka :)

czwartek, 3 września 2009

Tatry Zachodnie

Wyjazd w Tatry Zachodnie zaplanowaliśmy i zrealizowaliśmy wczoraj tj. 2 września. Wycieczkę rozpoczęliśmy w Zverovce. Kierując się w stronę Rohacskego Vodopadu. Łehhh - ten robi wrażenie niesamowite. Dotarliśmy tam w okolicach południa, więc słońce zaczynało wyzierać sponad drzew i świeciło od góry w obiektyw. Po kilkunastominutowej sesji z wodą w roli głównej zaczęła się wspinaczka do Wyżniego Stawu Rohackiego, (Štvrté Rohačske Pleso) na wysokość 1718 m n.p.m. Stamtąd do Pośrednich Rohackich Stawów a następnie do Niżniego Stawu i spowrotem do Zverovki.

Trudno określić ile czasu zajęłaby ta trasa gdyby wędrować bez aparatu. Ale to z kolei byłby chyba grzech :). W około 9 godzin pokonaliśmy ten splot szlaków przynosząc z sobą nie tylko setki ujęć, ale również niepowtarzalny klimat Tatr Zachodnich, ich urok i charakter.

Ale dość gadania - kilka zdjęć poniżej. Okraszone podpisem jaki sobie wymyśliłem. Mam nadzieję, że nie odbierze on zbyt wiele treści przedstawionym zdjęciom.











Na pewno uda się jeszcze dodać jakieś zdjęcia - na razie dołożę zdjęcie ich autora czyli mnie :)